Moje życie jakie jest,radości,troski,kłopoty. Moje pasje i zainteresowania,co lubie robić,co mi sprwia radość,pomaga w codziennych zmaganiach z chorobą.
Prawa autorskie
Wszystkie prace, zdjęcia i teksty zamieszczone w tym blogu są wyłącznie moją własnością, a jeśli tak nie jest wyraźnie to zaznaczam. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody zabronione.
ZDJĘCIA
Wszystkie prezentowane na blogu zdjęcia są wykonane przeze mnie i moją córkę.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.
Obserwatorzy
niedziela, 31 lipca 2011
Boso
Gdzieś ostatnio chodzi za mną ten utwór,patrzę na te wszystkie rzeczy zebrane,które nie wiadomo na co jeszcze mogą być przydatne,a których szkoda.wyrzucić.Kiedys ktoś inny bez żalu może je wyrzuci.
A ja dziś pierwszy raz od wielu dni mogę zjeść coś więcej niż rozgniecioną papkę,nareszcie powoli zaczynają mi się goić rany w ustach i na wargach,ale jak długo to jedzenie w żołądku utrzymam ,też nie wiem,może chć na czas tego tu pisania.
Próbuję się czymś zająć,pomocą w domowych pracach ,wikliną ,haftem,ale coraz mi trudniej,organizm źle znosi chemię,jestem coraz bardziej słaba,ręce i nogi jakby wypełnione były milionami mrówek,to zimne to goreją.W głowie pustka,jakbym to była nie ja,brakuje słów,zapominam nazw.To dalej ma tak wyglądać?
Czy warto to znosić?co rusz widzę klepsydry pań ,które zaczynały chorobę ze mną.
Wszczepiony port został zakażony podczas podawania kroplówek,znów nowa porcja lekarstw,ileż już i tak chora wątroba wytrzyma?Wczoraj pękł ropień koło portu,jeszce tyle świństwa lejącego się z rany nie widziałam.Usunąć go narazie nie można,bo za duże zagrożenie przy takim stanie zapalnym..
Cholera,jak długo jeszcze będzie mnie ten pech prześladował,dlaczego wszystko co najgorsze musi się mnie czepiać?-jeśli są jakieś działanie uboczne to zawsze mam te,co najrzadziej występują.
Przespałam dzi ś prawie całe popołudnie ,ale idę spać,bo mi się chce,a to trzeba wykorzystać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
Kundziu, nie poddawaj się - ty silna kobieta jesteś - walcz!
I pamiętaj, że ja ciągle wspieram cię!
Odpoczywaj, nabieraj sił.
A ja będę zaglądać.
Jak będziesz mieć siłę - pisz, a jak siły zabraknie, to wiedz, że ja myślę o tobie.
Nie bedzie tak zle jak piszesz. Mój Tata tez bardzo żle znosił chemię. Przez pewnien czas tez nie umiał sie poprawnie wysłowić i widziałam,że strasznie go to męczy, na dokładke był bardzo słaby a leczenie cięzkie i te ciagłe badania i lezenie w szpitalu ale pomalutku zaczęło sie poprawiać...stopniowo zaczął więcej jeść, coraz mniej bolało i tak pomalutku dzień po dniu walcząc z chorobą wugrywał. Otrzymal nagrodę...żył póżniej jeszcze długooo i sprawnośc umysłowa wróciła a jak utył. Taki był chudziutki a podczas trwania choroby lekarze kładli duzy nacisk na to zeby nie chudł,to my z mamą go karmiłysmy...grubawy sie zrobił trzeba było ubrania XXL kupowac.
Kundziu słoneczko Ty też wytrzymaj,za troszke bedzie juz lepiej zobaczysz.Tylko musisz sie teraz nie poddawać, MY będziemy Cie słonko wspierać ze wszystkich sił...jak kto potrafi. Jeden modlitwą inny trzymaniem kciuków jeszcze ktos inny pozytywnym myśleniem.
Wytrwałości zyczę i nie poddawaj się :)
Kundziu i ja znam osobę, która strasznie przechodziła chemię. Męczyła się okropnie. Ale w pewnym momencie, powolutku, krok po kroczku było coraz lepiej. Jest teraz uśmiechniętą, żwawą osobą. Stara się zapomnieć co przeżyła. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Człowiek wytrzyma wiele, nawet sam nie wie jak dużo. Wytrzymasz, musisz wytrzymać! Tyle nas tu trzyma kciuki za ciebie, tyle jest przy tobie myślami. To też ma wpływ na wyzdrowienie, udowodnione naukowo.
Trzymaj się Kundziu, nie poddawaj!
Lucynko, PRZETRZYMASZ!!!!! Basia.
Kundziu Kochana Dziewczyno! Będzie dobrze. Chemia to jak sama wiesz piekło za życia,ale gdyby rzeczywiście położyli na Tobie kreskę to by Ci jej nie podawali. Jeżeli podają to najlepszy znak,że rokujesz. Teraz najważniejsze żebyś się nie poddawała.Pewnie trudno w to uwierzyć,ale nastawienie psychiczne pacjenta to aż połowa sukcesu leczenia. Ja Ci przyrzekam pomodlić się za Ciebie. Jesteś bardzo lubiana osobą .Trzymaj się Słoneczko dzielnie i nie poddawaj. Magda z Krakowa
Kundziu - nie poddawaj się!!!
Wiem, że to łatwo komuś radzić, kiedy samej się tak nie cierpi. Ale ja wiem, co to jest ból, zdawałoby się nie do wytrzymania, a jednak daje się wytrzymać - trzeba tylko bardzo chcieć.
Wiara w polepszenie, w wyzdrowienie to wielkie lekarstwo, które masz w sobie.
Musisz go używać jak najczęściej.
Myślimy o Tobie, trzymaj się :)
Frezja
Lucynko, co mogę jeszcze dopisać.Chemia wredną jest, ale jest po to, abyś za jakiś czas cieszyła się pełnią życia.
http://www.zdrowemiasto.pl/?pid=subpage&id=378&subcat=44&cat=7&print=1&lang=pl
to link do poradnika chemioterapii, jeśli zechcesz poczytaj :)
Sercem jestem przy Tobie. kochana
Ja mogę napisać tylko to co wiem...nie umrzesz z tego powodu - owszem będziesz jeszcze trochę cierpiała ale właśnie przez to Twój organizm sam się broni.Dużo snu, mało myślenia.
Ty nie umrzesz..tylko zginiesz w wypadku autokaru, którym będziesz jechać na jakąś pielgrzymkę, by podziękować za wyleczenie. Dlatego nigdzie się potem nie wybieraj.Podziękuj w swoim miejscu zamieszkania. Po za tym za półtora roku komuś pomożesz i to komuś bliskiemu. Pęknie Ci słoik w ręku tak, że pokaleczy Ci całą dłoń - to znak, że ktoś bliski bardzo Cię potrzebuje.
Więcej nie wiem - tyle mi tylko powiedziała.
Kochana Pani Lucynko
Wierzę,że Pani zwycięży w tej walce!!!
Myślę o Pani codziennie i bardzo proszę, niech Pani nie poddaje się i walczy.
Joanna
Pracowite Słoneczko
Lucynko,ja tez pewnie bym narzekala,nie wiem czy bym poradziła,ale co moge Ci powiedzieć ,dopóki jest nadziej,trzeba walczyc.Ma rację ktoś ,kto pisał,przede mna.Duzo,śpij,odpoczywaj,nie mysl,bo myslenie chyba najbardziej boli.Sciskam Cię bardzo mocno,myslę o Tobie w dzień/podczas spaceru nad morzem/i w nocy /mam problemy straszne ze sapniem/.Pozdrawiam cieplutko i wytrzymaj jeszcze troszke,jeszcze pomaszerujemy razem brzegiem morza NA PEWNO!!!!! Anielka
Kochana Lucynko codziennie tu zaglądam i codziennie chcę napisać i nie potrafię wymyślić nic mądrego.Wiem że słowa nic nie znaczą
,,Gdybym była Wróżką
Spełniłabym Twe marzenia.
Gdybym była chmurą
Dałabym Ci cienia.
Gdybym była gwiazdą
Świeciłabym Ci w nocy.
Gdybym była zegarem
Budziłabym Cię o północy.
Ale nie jestem wróżką,
Bo nawet swych życzeń
Spełnić nie mogę.
I nie jestem chmurą,
Która rzuca cień na Twoją drogę.
Nie jestem gwiazdą,
Tak wiele mi do niej brakuje.
I nie jestem zegarem,
Bo naszego czasu wciąż poszukuję.,,
Jestem z tobą całym sercem
Prześlij komentarz