Kolejny dzień przeszedł jakoś tak nie najlepiej.Mężulek mi się pochorował,tak umęczonego to ja go już wiele lat nie widziałam.Na dworze upał,myślałam,że nie wrócę z miasta jak po lekarstwa się wybrałam,Dawno nigdzie nie wychodziłam sama,jeszcze w pełni nie odzyskałam sił po operacjach.
Wszystko mnie denerwuje,nie mogę wyplatać,bo zbyt boli przeciążona ręka,szydełkować tym bardziej nie mogę,za wykańczanie wcześniej uplecionej wikliny się wzięłam,ale też nie za bardzo to szło,bo za gorąco.
Wykończyłam tylko tacki ,wszystkie cztery wybejcowane,wylakierowane,
do nich dorobiłam serwetnik.
I jeszcze w ramach eksperymentu takie koszyczki poplotłam kiedyś ,dziś polakierowałam.
Jeszcze parę rzeczy pobejcowałam ,ale nie wyschły do lakierowania.
Moje życie jakie jest,radości,troski,kłopoty. Moje pasje i zainteresowania,co lubie robić,co mi sprwia radość,pomaga w codziennych zmaganiach z chorobą.
Prawa autorskie
Wszystkie prace, zdjęcia i teksty zamieszczone w tym blogu są wyłącznie moją własnością, a jeśli tak nie jest wyraźnie to zaznaczam. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody zabronione.
ZDJĘCIA
Wszystkie prezentowane na blogu zdjęcia są wykonane przeze mnie i moją córkę.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.
Obserwatorzy
wtorek, 31 maja 2011
środa, 25 maja 2011
Trudne początki
Bloga założyłam,coś mi się udało nawet poustawiać,ale nie mam pojęcia co zrobić,żeby jak na innych powstawiać sobie pewne interesujące mnie rzeczy.Pewnie metodą prób i błędów do tego dojdę o ile znów przez nieuwagę nie skasuję wszystkiego.
Nic mi się dziś robić nie chce,Ukręciłam jeden koszyk,zrobiłam porządki na Chomiku,i buszuję po necie,oglądam ciekawe blogi.Na oknie pachną mi pięknie kwiaty,kwitnie gardenia i stefanotis,zawsze o nich marzyłam i dopiero w tym roku sobie kupiłam.Musiałam pokupić jakieś kwiaty,bo jak zaczęłam chorować ,prawie wszystko zmarniało.Te które przeżyły ,zaczynają pięknie rosnąć,co chyba dobrym znakiem dla mnie.
A to moja gardenia
i stefanotis
Teraz idę obierać nowe ziemniaczki,takie drobniutkie ,to trochę zejdzie.I sałatkę "nawinie" do tych ziemniaczków.A sałatka "nawinie" to sałatka-co się nawinie to do sałatki,sałata,ogórek,rzodkiewka,cebulka,pomidor,odrobina koperku i polane jogurtem.
Nic mi się dziś robić nie chce,Ukręciłam jeden koszyk,zrobiłam porządki na Chomiku,i buszuję po necie,oglądam ciekawe blogi.Na oknie pachną mi pięknie kwiaty,kwitnie gardenia i stefanotis,zawsze o nich marzyłam i dopiero w tym roku sobie kupiłam.Musiałam pokupić jakieś kwiaty,bo jak zaczęłam chorować ,prawie wszystko zmarniało.Te które przeżyły ,zaczynają pięknie rosnąć,co chyba dobrym znakiem dla mnie.
A to moja gardenia
i stefanotis
Teraz idę obierać nowe ziemniaczki,takie drobniutkie ,to trochę zejdzie.I sałatkę "nawinie" do tych ziemniaczków.A sałatka "nawinie" to sałatka-co się nawinie to do sałatki,sałata,ogórek,rzodkiewka,cebulka,pomidor,odrobina koperku i polane jogurtem.
wtorek, 24 maja 2011
Nawijam
Skończyłam właśnie trzecią matę z papierowych rurek.Nie jest to typowe plecenie ,bo to tylko zwijanie ale chyba gorsze od plecenia.Jedna mata wstępnie już pomalowana,ale coś nie za bardzo mi się podoba,coś jeszcze muszę zmienić,coś dodać .Mat ma być cztery.
A dla relaksu tak sobie w międzyczasie plotę,bo to zwijanie to nie tylko trudne ale i nudne.
A dla relaksu tak sobie w międzyczasie plotę,bo to zwijanie to nie tylko trudne ale i nudne.
Początek
Dawno już miałam założyć bloga ,ale ciągle brakowało mi czasu,praca,dom,różne robótki,dla relaksu lub na jakieś zamówienie.
Teraz mam sporo czasu.Siedzę w domu,zbieram siły do dalszej walki ze złośliwym nowotworem.A wygrać muszę,bo tak wiele chciałabym się jeszcze nauczyć.Do niedawna haftowałam,szydełkowałam(ale taką prościznę),robiłam na drutach na potrzeby własne i rodziny,trochę szyłam.Ostatnio nauczyłam się wyplatać wiklinę papierową i wcale nieźle mi to idzie.Chciałabym nauczyć się decupage,robić pergamonki,a w szczególności chciałabym nauczyć się frywolitek.
Teraz w miarę sił plotę wiklinę ,trochę haftuję i doglądam ogródka,którym musiały
(nawet z chęcią) zająć moje dzieciaki.
To lilie z mojego małego ogródka
Teraz mam sporo czasu.Siedzę w domu,zbieram siły do dalszej walki ze złośliwym nowotworem.A wygrać muszę,bo tak wiele chciałabym się jeszcze nauczyć.Do niedawna haftowałam,szydełkowałam(ale taką prościznę),robiłam na drutach na potrzeby własne i rodziny,trochę szyłam.Ostatnio nauczyłam się wyplatać wiklinę papierową i wcale nieźle mi to idzie.Chciałabym nauczyć się decupage,robić pergamonki,a w szczególności chciałabym nauczyć się frywolitek.
Teraz w miarę sił plotę wiklinę ,trochę haftuję i doglądam ogródka,którym musiały
(nawet z chęcią) zająć moje dzieciaki.
To lilie z mojego małego ogródka
Subskrybuj:
Posty (Atom)