Prawa autorskie

Wszystkie prace, zdjęcia i teksty zamieszczone w tym blogu są wyłącznie moją własnością, a jeśli tak nie jest wyraźnie to zaznaczam. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody zabronione.

ZDJĘCIA

Wszystkie prezentowane na blogu zdjęcia są wykonane przeze mnie i moją córkę.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.

Obserwatorzy

środa, 29 sierpnia 2012

Zmiany

Wszystko się zmienia czy tego chcemy czy nie.Przez prawie dwadzieścia lat jeździliśmy do lasu ,gdzie w ciszy i spokoju można było odpocząć,zbierać grzyby.Dwa lata temu jakież było nasze zdziwienie,gdy po jakimś czasie nieobecności zastaliśmy dosłownie pobojowisko


Postanowiono ,że właśnie tędy przebiegać będzie autostrada.A był tak unikatowy rezerwat ptaków leśnych i jakoś to nikogo nie obchodziło.Dziś w miejscu wyciętych drzew jest duży zbiornik wodny ,bo wybierają tam żwir do budowy autostrady ,która tuż obok biegnie.


Grzybów owszem można jeszcze znaleźć,ale cały dzień słyszy się huk maszyn pracujących przy budowie,już nie słychać śpiewających ptaków.dobrze ,że choć trochę miejsc zostało,gdzie można jeszcze pospacerować,znaleźć jakiegoś grzybka


I prawie cały koszyczek takich grzybków nazbieraliśmy,super zupka na dwa dni wyszła.







poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Dalej plotę


Fatalnie się wczoraj i dziś czułam,chyba przez te ciągłe zmiany pogody.Żeby o tym nie myśleć ,wzięłam się za wyplatanie.
I tak powstało:
pudło (dobre byłoby na włóczki i już nawet wiem kto go dostanie)

misa na owoce





kolejne dwa koszyczki




i na koniec pierwszy raz robione wianki

Dla niektórych właśnie te wianki to przysłowiowa "bułka z masłem",a ja ni rusz nie mogłam sobie z zaczęciem poradzić a i potem to mi się zwężał to rozszerzał,pierwszy wylądował w pudle z makulaturą ,drugi ten z drukowanych rurek już lepszy ,a biały całkiem całkiem.Ale na rurce po ręczniczkach plotłam bo inaczej by mi równo nie wyszło,taka zdolniacha to nie jestem.
Teraz zostało jeszcze pobejcować na odpowiedni kolor ,polakierować.Ale to trochę poczeka ,bo narazie ani materiałów ani środków na to nie ma.Wszystko mi się pokończyło,no cóż kiedyś skończyć się musi.

sobota, 25 sierpnia 2012

Papierowo

Niedługo będzie dwa lata ,gdy pierwszy raz w moich rękach znalazła rzecz z papierowej wikliny.Początkowo trudno mi było uwierzyć ,że to można z papieru robić.jakiś czas wahałam się,czy zaczynać,bo wydawało mi sie niemożliwe,że ja takie coś potrafię.Dziś z niedowierzaniem patrzę wstecz.tyle rzeczy ,które wydawały mi się nieprawdopodobne zrobiłam,tyle jeszcze przede mną.Gdy w ubiegłym roku byłam w szpitalu ,poszłam na salę telewizyjna ,gdzie w telewizji zobaczyłam retransmitowany reportaż o pasjonatach tego rękodzieła
 
Ten reportarz wzbudził zainteresowanie papierową wikliną u nas w rejonie-w szpitalu uczyłam wszystkie chętne pielęgniarki tego co już sama umiałam -a ja dzięki temu miałam nieco większy zbyt swoich wyrobów.Cały czas śledzę zmagania bohaterów reportażu z papieową wikliną i muszę przyznać ,że ich wyroby -oczywiście te drobniejsze są często moją inspiracją.
I dalej kręcę,może trochę mniej niż w ubiegłym roku ale zawsze jacyś chętni są na różne precjoza.Teraz zbliża się jesień i niedługo zaczną spadać kolorowe liście i już pytają czy w tym roku będę robić koszyczki z bukietami liśćianych róż.No to koszyczki zaczęłam już robić ,dziś pierwsza tura pomalowanych  (lakierowane będą już z bukietami) koszyczków ale wśród nich jedna osłonka na doniczkę,bo kwiatków mi przybywa a byle czym sadzę.


Dziś porwałam się by zrobić wózeczek z wikliny,tak mi sie podobają te wózeczki,że i ja chciałam taki mieć.Wiedziałam ,że gdzieś miałam kursik jak go zrobić,ale ta chemia coś mi za bardzo mózg zeżarła,że zapomniałam ,że tu w blogu mam odsyłacz do kursiku na wózeczek.Ale coś tam zrobiłam,nie do końca zadowolona jestem z niego ,ale pierwszy ,jakby co to dla mnie.następne pójdą lepiej,już wiem gdzie zrobiłam błędy.
a to mój wózeczek

Rurek mam nakręcone,z ciekawości policzyłam,wiążąc w pęczki po 150 i az sie przeraziłam ,w tygodniu ukręciłam 5000 bez 16 sztuk.Mam narazie z czego robić.

Udało mi się zarazić kilka koleżanek papierową wiklina a jedna z nich "zaraziła" syna i stworzył takie arcydzieło

Tak,że nie tylko panie jak mówią bohaterowie reportażu wyplatają (zresztą sami są tego dowodem) ale i panowie nie wstydzą sie takich plecionek.I dodam ,ze ten powyższy wyrób to nie odosobniony przypadek ,takich i innych rzeczy powstało już kilka.


niedziela, 19 sierpnia 2012

Niedzielny relaks

Pogoda u nas  fajna,ciepło ale nie za gorąco,marzył mi się wypad do lasu ale chyba tylko w swerze marzeń pozostanie.Bo kto nie ma miedzi to na d...e siedzi.
Dziś na obiad zrobiłam placki ziemniaczane -sprzątanie lodówki,było w nich wszystko,resztki wędlin,sera,kukurydza konserwowa papryka,przyprawione przyprawa do pizzy,zajadali się jak szaleni.Nawet ja jednego zjadłam,raz kozie śmierć,już drażni mnie to parowane i gotowane jedzenie,żadnego smaku i ciągle głodna jestem.Powoli małymi porcjami mam wprowadzać normalne jedzenie,bo wątroba już się ustabilizowała,przynajmniej narazie.Już nawet pomidory i surowa kalarepkę mogę zjeść.Jeszcze wspomagam się lekarstwami ,ale już tylko ziołowymi.Żebym jeszcze trochę sił więcej miała to byłoby dobrze.Coś zbyt powoli odzyskuję siły.Ale to ponoć sprawa serca,zbyt zmęczone walką i mnogością różnych lekarstw.Mam nadal się oszczędzać,nie przeciążać a powoli wszystko wróci do równowagi.

No to sie oszczędzam,śpię kiedy mi się chce,często więcej w dzień jak w nocy,a kiedy nie śpię robię to co sprawia mi przyjemność.Choć już i nie na każda przyjemność mogę sobie pozwolić.Ostatnio nieco za dużo haftowałam i w końcowym efekcie nieco nadwyrężyłam oczy .Ale powstał obraz ,który już pokazywałam TUTAJ 
i 14 kartek haftowanych świątecznych które wszystkie można oglądnąć  TUTAJ


Kartki miały być zrobione do września ale udało mi się szybciej i już jutro polecą do znajomej.
Odłożyłam więc haftowanie,nie mam zadnych kartek do roboty więc od dwóch dni kręcę rurki z papieru na wiklinę papierową.Dziś tak dla odzyskania wprawy i dla relaksu ukręciłam dwa koszyczki na jesienne bukiety z liści,bo jesień wielkimi krokami się zbliża i jedną osłonkę na doniczkę,narazie wszystko w surowym stanie

Od roznosiciela reklam dostałam całą pakę reklam Kauflandu, to sobie nakręcę białych rurek bo mam wieńce zrobić,a reszta kolorowa będzie na rurki które potem i tak maluję.

niedziela, 5 sierpnia 2012

Odpoczynek

Dziś wyjeżdżam na kilka dni do koleżanki,odpocząć od domu .lekarzy badań i całej codzienności.Niedaleko,by za wiele nie zmieniać klimatu,niewiele ponad 100km od domu.Ale miasteczko wśród lasów i pięknych pół,odetchnę lepszym niż tu w mieście powietrzem i pewnie będzie jak po tym lutowym wyjeździe też do tej koleżanki,szybko zaczęłam regenerować siły.Może się okaże ,że jednak chemia we wrześniu już nie będzie konieczna.Bo choć psychicznie jakieś doły mnie nachodzą ,fizycznie czuję się coraz lepiej.
A przed wyjazdem musiałam na szybkiego zrobić jeszcze karteczkę na chrzest na przyszłą niedzielę
Wypoczynek będzie połączony z kartkowaniem ,bo koleżanka też zakręcona robótkowo i przekażę jej to co już sama się nauczyłam.
Walizka spakowana,pół walizy to dziurkacze i rożne kartkowe przydasie.

środa, 1 sierpnia 2012

Oczy jak lustro

Dziś odwiedziła mnie koleżanka z którą nie widziałam się od kilku miesięcy ,od świąt Wielkanocnych.Nie potrafiła ukryć zaskoczenia i lekkiej zgrozy.No cóż choroba jednak zmienia,dużo lepiej wyglądałam wiosną.Jakoś jak widzi się codziennie nawet w lustrze nie zawsze dostrzega się ,lub nie chce się widzieć zmian na gorsze.I ona choć wcale nie przyszło jej to łatwo stwierdziła ,że znacznie gorzej wyglądam,spod opalenizny przebija szarość skóry ,pod oczami ciemne kręgi,ręce zesypane plamami wątrobowymi.A że ostatni sporo schudłam ze 106 na 94 kg twarz miejscami zapadnięta.I choć cieszyłam się z jej wizyty ,jakoś uzmysłowiłam sobie ,że moja walka jeszcze się nie skończyła,że czeka mnie jeszcze wiele i wcale do radości mi nie było.Jakaś taka teraz rozbita jestem,nic mi się nie chce.

LinkWithin