No jak się tu nie pochwalić?
A to jeden z wierszy mojej córy
Przypadkiem nawiązana rozmowa z bacą
Gdy zeszłam ze szlaku
na zboczu góry
dostrzegłam go z daleka
Siedział przed chatką
A w pomarszczonej dłoni więził fajkę
I spoglądał gdzieś,jakby w znaną tylko sobie otchłań
głowę trzymając nieruchomo
Podeszłam
…..łzy płynęły mu po policzku
Dosiadłam się z pytaniem
nad czym tak duma
i skąd te łzy takie bolesne
-Nad sensem….
Pytam
nad czego sensem i dlaczego?
On tylko westchnął ciężko
I zaraz potok słów uwolnił:
przemierzaliśmy razem góry
poznawaliśmy je stopami,rękami,sercami
moczyliśmy nogi w lodowatym strumyku
wracaliśmy z wiatrem we włosach
późnym wieczorem
trzymając buty w rękach…
Na tym urwał i nagle ruszył w stronę cmentarzyka
Czekałam
Wrócił ciężko siadł na zydelku
I zadał pytanie gdzieś tam w otchłań:
Dlaczego ty a nie my?
Zebrane łzy znów uwolnione popłynęły
Zrozumiałam w moim młody sercu
że ta otchłań,do której mówi to jego ukochana
Tak sie rozmawia z zaświatami
Uśmiechnęłam się i przytuliłam starego bace
-Tylko osoba, która przeżyła to co ja –zrozumieć potrafi
Odsunął się delikatnie i odszedł gdzieś
W swoją pamięć i niepamięć
Góry stoją tak jak stały ….
Tylko my wciąż płyniemy
Na zboczu……. nie nad
1 komentarz:
Przepiękny wiersz!!!
Taki bardzo smutny, ale piękny. Gratulacje dla zdolnej córki:) Duma mamę rozpiera!!! trzeba się dziećmi chwalić, koniecznie:)Ja swoimi dziećmi też się chwalę.
Gratuluję jeszcze raz:)
Joanna - Pracowite Słoneczko
Prześlij komentarz