Prawie tydzień tu nie zaglądałam,ale jakiś kiepski ten tydzień był.Upał niesamowity,źle go znoszę.Nawet nie miałam za bardzo ochoty na plecenie wikliny.Bo i nie czułam się za dobrze,wyniki znów nie najlepsze,miałam kłopoty finansowe,po kolejnej wizycie kontrolnej,znów plik recept,a za bardzo nie było za co tego wszystkiego wykupić.Dosyć sporo mnie to podłamało.
Ale jak to bywa,na prawdziwych przyjaciół zawsze można liczyć,i przynajmniej trochę tych kłopotów z grzbietu mi zeszło.Leki jak narazie mam wszystkie,teraz jakoś przetrwać do kolejnej chemii (9 .09).
a jutro wreszcie usuwają mi ten zakażony port,nie dało się opanować stanu zapalnego ,mimo antybiotyków i trzeba go wreszcie usunąć.To chyba tez nie wpływało dobrze na moją kondycję.Powoli też cofa się grzybica,ale leki na nią też dobrze odchudzają portfel.
Mimo nie najlepszego samopoczucia ,zmuszałam się do jakichś zajęć.Niewiele tego zrobiłam,bo lewa ręka coraz bardzie niesprawna,i chyba gdybym nie plotła,i zmuszała ja do ruchu ,pewnie już całkiem by zesztywniała,boli,ale robie to niemal na siłę.
Uplotłam ze 20 dzwonków ,takiej drobnicy,malutki kapelusik dla koleżanki córki,
Misę na owoce i kuferek na drobiazgi-mam to zamiar dać na wystawę do Krakowa zorganizowana dla osób niewidomych i niedowidzących
Jeszcze taka małą tacke na słodycze zrobiłam
Uplotłam też 10 osłonek na doniczki,ale im zdjęć nie zdążyłam zrobić,koleżanka jeszcze takie niedoschnięte ze sznura zdjęła i zabrała,każda innym splotem robiona i w innym kolorze,dziś jeszcze jedną dorobiłam bo jej kwiatek został bez "ubranka"
Ale najwięcej czasu zajęły mi dwa pudła na drobiazgi,wcale nie takie malutkie,powyżej 20 cm średnicy i ponad 20 cm wysokości.Trochę z nich nie jestem zadowolona,bo jakiś cień na wieczku jednego wyszedł,i tak do końca proste nie są,bo bez żadnej formy robiłam,nie potrafiłam znależć wiaderka ,na którym wcześniej robiłam (znalazło się dziś,po prostu zapomniałam ,że mam w nim zakiszone duże ogórki na przecier na zupę).
Dzwonki zostało mi wymalować i ozdobić,mają być dodatkiem do nagród i wyróżnień dla sponsorów w "Święto Białej laski" w październiku.Jak skończę to pokaże hurtem
Moje życie jakie jest,radości,troski,kłopoty. Moje pasje i zainteresowania,co lubie robić,co mi sprwia radość,pomaga w codziennych zmaganiach z chorobą.
Prawa autorskie
Wszystkie prace, zdjęcia i teksty zamieszczone w tym blogu są wyłącznie moją własnością, a jeśli tak nie jest wyraźnie to zaznaczam. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody zabronione.
ZDJĘCIA
Wszystkie prezentowane na blogu zdjęcia są wykonane przeze mnie i moją córkę.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.
Obserwatorzy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Podziwiam....podziwiam...podziwiam...
Wspaniałe te koszyki!! Zachwycam się :D I nieustannie jestem mylami z Tobą. Życzę Ci sił.
Piękne rzeczy tworzysz. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo, dużo zdrówka.
prześliczne te dwukolorowe ten z różyczkami na wieczku urzekł mnie bardzo
pozdrawiam dorti-one z BH
Prześlij komentarz