Ale z kartką miałam problemy,jakoś nic specjalnego nie chciało mi przyjść do głowy,jakby mi się myślenie wyłączyło.W końcu zrobiłam taką,jakoś nie byłam z niej za bardzo zadowolona ale córka się zachwycała.
w tygodniu jednak jeszcze coś poplotłam z wikliny,nie wszystko jeszcze wykończone,brakło materiałów na wykończenia,wszystkie bejce i lakiery "wyszły". A to co pokończyłam wygląda tak
Jeszcze zrobiłam wózeczek dla koleżanki,ale on w stanie surowym,dopiero po narodzeniu dzieciaka bedzie malowany na odpowiedni kolor i przystrajany.Wózeczek robiła kierując się kursikiem jaki znalazłam kiedyś na czeskiej stronie ,też jeszcze nie do końca jestem z niego zadowolona.
To mój drugi wózeczek pierwszy taki trochę nieudany,ale i tak cały czas się uczę
i mini bucika na jako stojaczek dla komórki,ale on jeszcze będzie wymalowany.
Tak że mogę powiedzieć ,że tydzień miałam dosyć pracowity i udany,mino ,ze wcale dobrze sie nie czułam,ta ciągle zmieniająca się pogoda,raz gorąco i duszno ,to znów zimno i deszczowo,wcale dobrze na mój jeszcze słaby organizm nie wpływała.No cóż pomarudzić trochę można ale siedzieć smętnym i założonymi rękami to nie dla mnie.
Dziękuję wszystkim zaglądającym do mnie,dziękuję za komentarze,za słowa wsparcia i doping.
4 komentarze:
Mi tam sie ten wózeczek podoba .
Karteczki bardzo humorystyczne ..
Śliczne rzezcy robisz z wikliny , podziwaim za pomysły ...
prawdziwy wysyp wspaniałych prac :)
Prace są przepiękne. Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
Znakomite prace:)Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz