Przedwczoraj niemal cały dzień skręcałam rurki,część od razu malowałam ,przynajmniej ta upalna pogoda na coś się przydała ,bo rurki szybko i ładnie wyschły .Dziś już uplotłam dwie filiżanki,jeszcze wymalować i ozdobić.
Na trochę odłożyłam haftowanie a tyle już zrobiłam
W sobotę taka schorowana pojechałam na zjazd szkolny z okazji 35 lecia matury.Miałam zrezygnować ale szkoda mi było ,bo wielu osób nie widziałam od matury a frekwencja miała byc duża.I nie żałuję.Podano mi podczas obiadu specjalnie dla mnie przygotowany posiłek z gotowanych potraw.Ale to najmniejsza sprawa,bo impreza była super.Ludzie zmienili się może z wyglądu ale została zawsze ta sama nieco szalona i rozbrykana klasa.Miło było powspominać lata nauki,wspólne wypady,rajdy imprezy,wagary.Był i nasz ukochany ksiądz katecheta choć już emeryt niemal 80 letni,taki sam jak kiedyś ,jakby czas dla niego w miejscu stał,było tez kilku ulubionych nauczycieli,tez już emerytów,ale tak samo wspaniałych jak w latach szkoły.Bałam się trochę jak będą czuć się wśród tylu osobistości,dyrektorów,profesorów,celebrytek.ale okazało się,że stanowiska ani tytuły nie zmieniły tych ludzi.Cóż parę osób(5)omówiło wzięcia udziału-co nikogo wiele nie zdziwiło,zostali tacy jak byli.
To zbiorowe zdjęcie po mszy z księdzem katechetą,nie ma wszystkich ,kila osób dotarło dopiero do lokalu
Pierwsze zdjęcia robiła moja córa i kilka ja drugie to zdjęcia otrzymane od kolegi.
Widać ,że spotkanie było super udane.
3 komentarze:
Fajnie tak się spotkać po latach...
A upałów to Ci zazdroszczę, bo ja już czwarty dzień bez słonka, u nas pochmurno, i pada prawie na okrągło:(
Tego słoneczka też zazdroszczę, bo nad morzem wieje i zimno.
Pozdrawiam
Piękny haft.
Prześlij komentarz