Prawa autorskie

Wszystkie prace, zdjęcia i teksty zamieszczone w tym blogu są wyłącznie moją własnością, a jeśli tak nie jest wyraźnie to zaznaczam. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody zabronione.

ZDJĘCIA

Wszystkie prezentowane na blogu zdjęcia są wykonane przeze mnie i moją córkę.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.

Obserwatorzy

czwartek, 17 stycznia 2013

Wszystko mnie wkurza

A dlaczego?-bo nie mogę robić wielu rzeczy i tyle czasu mi ucieka.A moja ręka jakoś nie chce przestać boleć.Jak nic nie robię ,to nie boli,nie boli i nie cierpnie w nocy ,ale nadal nic cięższego do ręki ie wezmę ,mam nawet problem by uciąć papier na kartki ,bo linijkę trzeba mocno trzymać jak się tnie nożykiem czy skalpelem. Nawet jak wycinam dziurkaczem i trzeba sobie pomóc drugą ręka to jest problem.Byłam u ortopedy i powiedział,że niestety  ,to skutek uboczny operacji,że jakiś drobny nerw się uszkodził i dostałam przeczulicę bólową,teraz rehabilitacja,ale to już niedługo powinna być robiona a mnie  niestety dopiero na koniec lutego  udało się do lekarza rehabilitanta zapisać a ile na rehabilitację trzeba czekać ,to trudno powiedzieć.Najbardziej na to pomagają masaże wirowe,kiedyś sama sobie takie robiłam tak rąk jak i nóg,ale teraz nie mam pralki Frani ,to nie mam jak.A i jeszcze na nie trochę za wcześnie,bo jeszcze całkowicie nie zrosła się rana i mogłaby pęknąć od wody,nawet naczynie w stojącej wodzie nie mogę myć ,pod bieżącą i to nie za długo.Głupie to życie,i czasem się zastanawiam ,czy nie lepiej było tamten ból znosić.
Ale że bezczynnie siedzieć nie potrafię coś tam wymęczyłam parę następnych kartek.





Nie jestem do końca z nich zadowolona,jakoś koncepcja w głowie nie przekłada się na kartki..
Koleżanki poratowały mnie nieco skrapkami z maszynki ,ale takich cudnych kartek jak inni robią jakoś nie potrafię robić ,nawet naśladowanie mi nie wychodzi..Chyba zbyt długo robiłam takie "zwykłe",do których wykorzystywałam jakieś wycinanki ręcznie robione,hafciki czy własne malunki i przestawić się do końca nie umiem.
Nie będe robić wiele kartek,tyle co mi potrzeba ,by powysyłać ,na sprzedaż się tym razem nie nastawiam..Marzyłam ,że sobie przynajmniej jaka prostą gilotynę do cięcia kupię,ale zawsze coś wypadnie,i na zbytki nie starcza.
Żeby nie było za dobrze,to teraz okazało się,że najmłodsza córa,która od kilku lat narzekała na silne bóle głowy, ma naczyniaka w głowie,i znów nowe wydatki na leki.Czy te kłopoty się nigdy nie skończą???????
A tak mnie korci wyplatanie,próbowałam zwijać rurki ale też nie da rady.Wyplatanie jakoś najbardziej mnie odstresowywało i uspokajało.

niedziela, 13 stycznia 2013

Wracam do karteczek

Za oknem zima a u mnie na stole rozpanoszyła się już wiosna.A to za sprawą przygotowań do robienia karteczek wielkanocnych.Czas nieubłaganie leci do przodu a Wielkanoc w tym roku wcześnie,to i wcześniej trzeba zacząć.Ale najpierw musiałam kwiatków sobie zrobić.Zaczęłam od żonkili,dużo do tego nie trzeba,dziurkacz kwiatem na większe 3,5 cm na mniejsze 2,5 cm na srodeczek dziurkacz stokrotka lub słoneczko 1.5 cmna kielich kawałeczek paseczka pociętego i zwiniętego w rulonik.
A efekt jest taki
Robiłam jeszcze białe żonkile i można je na kartce zobaczyć,bo powstały narazie dwa próbne egzemplarze

Narazie nic więcej robić nie mogę ,bo ręka po zabiegu jeszcze nie wydobrzała,więc karteczkami się zajmuję.
W domu teraz mniej ludzi,bo córka za mąż wyszła i wyprowadziła się ,więc czymś trzeba się zająć.

LinkWithin